poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Nasza kuchnia.

 Po obejrzeniu wielu pięknych kuchni na blogach, które podglądam, deccorii oraz pintereście zapragnęłam takiej. Oczywiście od marzenia, potem pomysłu i do końcowej realizacji upłynęło nieco czasu. Pierwsze co kupiliśmy to sprzęty czyli zmywarka, płyta, piekarnik. Potem wybraliśmy płytki i kafelki na ścianę oraz farbę. Właśnie z farbą a raczej kolorem był problem w niezdecydowaniu. Bardzo chciałam szary kolor, ale kuchnia jest raczej ciemna bo okno wychodzi na północ. Odpadły tez biały, zielony i niebieski bo cytuję: "nie ma mowy". Udało się wybrać jasny krem, ale po sprawdzeniu na ścinie okazało się że jest za jasny i trzeba było jechać po coś ciemniejszego czyli migdałowy, który nadal jest na ścianach. Mebli szukaliśmy daleko a znaleźliśmy blisko:). Zamówiliśmy je na wymiar u stolarza w naszym mieście (obecnie prowadzi już własny salon meblowy). Instalacje udało się wyprowadzić z sąsiadującej z kuchnią łazienki podczas remontu tej drugiej. Gładzie, malowanie, kafelki na ścianie i podłodze to robota Pana M. Muszę przyznać że wyszło mu to całkiem nieźle choć niestety trochę trwało. Piszę, że nieźle bo kafelki między szafkami miały być ułożone inaczej, ale odkąd ją mamy czyli już 3 lata nikt nie zauważył (chyba) a ja się przyzwyczaiłam. Kuchnia jest w naszym przypadku także jadalnią. Przez pewien czas korzystaliśmy ze starego rozkładanego stołu pożyczonego od rodziców. Teraz stoi tu sosnowy zestaw z jednej z sieciówek, który czeka na małą przemianę. Obok lodówki już pokazywane wcześniej ponad 50 letnia szafka i wodniarka. Są ozdobą samą w sobie i świetnie eksponują sezonowe dekoracje.
Naturalnie brakuje jeszcze kilku dodatków, ale jak się pojawią będzie co fotografować :)




Poniżej zdjęcia pomieszczenia przed, w trakcie i po remoncie.




W miejscu gdzie mamy kuchnie chwilowo czyli przez ok 2 lata był pokój. Niezbyt dobrze wyglądający i zagospodarowany, z paskudną wykładziną z lat 90-tych i meblami z przypadku.Niestety układ musiał pozostać czyli okno na północ, drzwi też nie mogliśmy przestawić żeby nie spowodować innego pokoju tzw. przechodnim. Jak dla nas zmiana prawie jak przy telewizyjnych rewolucyjnych remontach:)



W trakcie remontu czyli etap najmniej przeze mnie lubiany.






Obecnie wygląda tak:





























Pozdrawiam :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz